Tak, jak go sztuka czy też gwałt zniewoli:
Kobieta nie jest sprawczynią swej doli,
To wosk, niewinien, że na jego płycie
Wyciśniętego djabła zobaczycie.
Dusza kobiety to równia otwarta,
Gdzie najmniejszego nie miniesz owada,
A zaś mężczyzna jest jak gąszcz, gdzie czarta
Nie łatwo ujrzysz, tak się w niej zapada;
Na szkle widoczny każdy pyłek siada;
Mężczyzna wzrokiem pokrywa swe zbrodnie,
W twarzy kobiety grzech czytasz wygodnie.
Nie na powiędłe kwiaty rzucaj gromy,
Tylko na zimę, która je niweczy;
Nie na ruiny, tylko na widomy
Ruin tych powód. O, niech nikt nie przeczy,
Że, gdy mężczyzna sprawcą jest złych rzeczy,
To nie należy, jak bywa niestety,
Za srom i hańbę potępiać kobiety!
Przykładem tego jest Lukrecja biedna:
Tu śmiertelnego chwyta się oręża,
A tam wyniknie srom z tej śmierci sedna,
Hańba, co skrzywdzi jej własnego męża!
Niebezpieczeństwo, które się wytęża,
By ją powstrzymać, strachu dreszcz głęboki:
Nie nadużyte-ż będą i jej zwłoki.