Strona:William Shakespeare - Lukrecja.djvu/70

Ta strona została przepisana.

Druh przez pomyłkę rani druha ninie,
Syna Priama przypisać to winie!
Gdyby w nim ojciec kiełzał chuć nieprawą,
Troja nie ogniem lśniłaby, lecz sławą!”

CCXIV.

Tak się na smutny widok Troi żali.
Wielkie cierpienia są jak ciężkie dzwony:
Raz w ruch puszczone, kołyszą się dalej,
Niewiele trzeba, by brzmiały ich tony.
Tak hymn i ona nuci rozżalony:
Słów swych pożycza malowidłu, zasię
Spojrzenie bólu ma w obrazu krasie.

CCXV.

Oczami cały ten obraz przebiega,
W lament nad każdym widokiem uderza;
Wkońcu jakiegoś pojmańca spostrzega,
By frygijskiego poznać w nim pasterza.
Wzrok jego smutny lub też jakby świeża
Była w nim radość: krępują go pęta,
Wiedzi on do Troi, snać ich nie pamięta.

CCXVI.

W nim to malarska sztuka potrafiła
Przysłonić podstęp: jego postać cała
Korna, niewinna; w oczach ciszy siła;
Skroń, jakby mękę z radością witała,
Twarz ani zbytnio czerwona ni biała:
W rumieńcu widny byłby przeniewierca,
W białości przestrach fałszywego serca.