Pozdrowiłyście obszernym tytułem
I zapowiedzią mających go spotkać
Świetnych dostojeństw, królewskich nadziei,
Nic nie mówicie zaś do mnie. Jeżeli
Możecie wglądnąć w siejbę dni i wiecie,
Które z ziarn wzejdzie, które nie — przemówcie
Także i do mnie, który ani prosi
O wasze względy, an i się obawia
Niełaski waszej.
PIERWSZA CZAROWNICA: Cześć ci!
DRUGA CZAROWNICA: Cześć ci!
TRZECIA CZAROWNICA: Cześć ci!
PIERWSZA CZAROWNICA:
Mniej od Makbeta wielki, przecież większy!
DRUGA CZAROWNICA:
Nie tak szczęśliwy, a jednak szczęśliwszy!
TRZECIA CZAROWNICA:
Nie będąc królem, królów płodzić będziesz!
Więc cześć wam obu, Makbecie i Banko!
PIERWSZA CZAROWNICA:
Makbecie, Banko, cześć wam obu razem!
MAKBET: Ciemne mówczynie, powiedzcie mi więcej
Przez śmierć Synela jam tanem Glamisu —
Wiem to, lecz skądże i tanem Kawdoru?
Wszak tan Kawdoru żyje, tan szczęśliwy,
A zostać królem mniej leży w granicach
Wiary, niżeli Kawdoru być tanem.
Powiedzcież-że mi, czemu zawdzięczacie
Tę tak niezwykłą wiadomość? Lub poco
Zatrzymujecie krok nasz w tem pustkowiu
Takiem proroczem pozdrowieniem? Mówcie,
Proszę was!...
BANKO: Ziemia wydaje tak samo
Strona:William Shakespeare - Makbet tłum. Kasprowicz.djvu/15
Ta strona została przepisana.
[151—175]13
MAKBET — AKT I