Strona:William Shakespeare - Makbet tłum. Kasprowicz.djvu/47

Ta strona została przepisana.
[1—15]45
MAKBET — AKT III

AKT TRZECI.
SCENA I.
Forres.
Komnata w pałacu.
(Wchodzi BANKO)

BANKO:
A więc już wszystko masz — król, Kawdor, Glamis! —
Jak ci przyrzekły one wróżki-wiedźmy...
Jeno się boję, żeś brzydko grał o to.
Lecz powiedziano, iż to nie zostanie
W twem pokoleniu; ja mam być zaszczepcą
I ojcem królów. Jeśli z nich wychodzi
Prawda — na tobie święcą się, Makbecie,
Ich przepowiednie — to czemuż wyrocznie,
Co się na tobie sprawdziły, nie mają
Być i mojemi i nie budzić we mnie
Świetnych nadziei? Lecz sza! Dosyć tego!

(Odgłos trąb. Wchodzą MAKBET jako król, LADY MAKBET jako królowa, LENNOKS, ROSSE, panowie, damy i świta)

MAKBET: Oto nasz główny gość.
LADY MAKBET: Gdybyśmy o nim
Mieli zapomnieć, w naszej wielkiej uczcie
Byłaby, rzeknę, szczerba, i nieskładnie
Szłoby nam wszystko.