Strona:William Shakespeare - Makbet tłum. Kasprowicz.djvu/99

Ta strona została przepisana.
[175—194]97
MAKBET — AKT V

Podać!... Sejtonie, ślij ludzi!... Doktorze,
Tanowie precz mnie odeszli... No, spiesz się!...
Gdybyś, doktorze, mógł zbadać urynę
Mojego kraju, rozpoznać chorobę
I odpowiedniem wrócić przeczyszczeniem
Dawne mu zdrowie, jabym ci przyklasnął,
Ażby mój poklask powtórzyły echa.
Zróbże to, zróbże!... Jakież rumbarbarum,
Senes, czy inny purgatyw wydoła
Odczyścić kraj nasz z Anglików? Czyś o nich
Słyszał?
LEKARZ: I owszem, miłościwy królu —
Przygotowania twoje coś nam o tem
Mówią.
MAKBET: Zanieście to za mną! Drwię sobie
Z śmierci i klęski, dopóki nie stanie
Ów las birnamski tu, przy Dunzynanie.

(wszyscy wychodzą, prócz Lekarza)

LEKARZ: Jeśli się jakoś z tych murów wykradnę,
Już nie przyciągną tu mnie zyski żadne.

(wychodzi)
SCENA IV.
Okolica w pobliżu Dunzynanu; widać las.
(Śród bicia w bębny i z sztandarami wchodzą: MALKOLM, SIWARD STARY i SIWARD MŁODY, MAKDUF, MENTET, KATNES, ANGUS, LENNOKS, ROSSE i wojsko)

MALKOLM: Mam, kuzynowie, nadzieję, że bliskie
Dni, gdy bezpieczne będą nasze izby.
MENTET: Nie wątpić o tem.
SIWARD:Co za las przed nami?