W pewną noc letnią, gdy wszędy był spokój, dwudziestu rajtarów purytańskich pod wodzą cnego Jmć Pana Fryderyka Hamiltona włamała się przez furtę do opactwa karmelitów, znajdującego się na Gara Lough koło Sligo. Gdy furta upadła z trzaskiem i hukiem, ujrzeli garstkę zakonników zebranych dokoła ołtarza — ich białe habity połyskiwały w jarzęcem świetle świec poświęcanych. Wszyscy mnisi klęczeli oprócz przeora, który stał na stopniach ołtarza, trzymając w dłoni wielki krucyfiks mosiężny.
— Wystrzelać ich! — krzyknął Jmć pan Fryderyk Hamilton, lecz żaden się nie poruszył, gdyż wszyscy byli świeżo nawróconymi, więc bali się krucyfiksu i świec poświęcanych. Białe światła, płonące na ołtarzu, rzucały cienie rajtarów na strop i ściany świątyni. Gdy rajtarzy się poruszyli, cienie zaczęły fantastyczny pląs wśród kroksztynów i tablic pamiątkowych. Przez
Strona:William Yeats-Opowiadania.djvu/144
Ta strona została uwierzytelniona.
Klątwa płomyków i cieni.
125