rwali. Wyłuszczywszy im wszystkie zasady alchemji duchowej, dała im rozkaz, by założyli zakon Róży Alchemicznej, poczem opuściła ich grono, a gdy chcieli iść za nią, nie mogli jej nigdzie odnaleźć. Wówczas związali się w zakon, wspólnie używając swych majętności i czyniąc poszukiwania, a gdy doszli do wielkiej biegłości w wiedzy alchemicznej, poczęły się raz po razu ukazywać pomiędzy nimi różne zjawiska, ucząc ich coraz to innych a dziwnych tajemnic. I tak jeszcze w dalszym ciągu księga ta wyjawiała tyle, ile wolno było wiedzieć neoficie, rozwodząc się na wstępie i przez znaczną część swej długości nad samoistną rzeczywistością naszych myśli, co według jej zapewnienia było nauką, z której wyrastają wszystkie prawdziwe nauki. Jeżeli ktoś (powiadała) wyobraża sobie podobieństwo jakiejś istoty żyjącej, to zaraz owłada niem jakaś błądząca dusza i chodzi ono wszędy, czyniąc dobro i zło, póki nie nadejdzie godzina jego śmierci; podanych było na to mnóstwo przykładów, wziętych rzekomo od wielu bóstw. Eros nauczył ich, jak mają stwarzać kształty, w których mogłaby zamieszkać ubóstwiona dusza, i podszeptywać, co zechcą, śpiącym umysłom. Ale nauczyła ich stwarzać postacie, z których demony mogą wsączać szaleństwo lub sny niespokojne w uśpioną krew.
Strona:William Yeats-Opowiadania.djvu/229
Ta strona została uwierzytelniona.