Ta strona została przepisana.
105
Radzi z szlachtą o Narodzie, |
- ↑ w. 49 On Żmudzinom rad udziela. Do cech Litwina należy i ta, iż mimo prawdziwej dobroci duszy drwić sobie lubi z tego wszystkiego, co nie jest litewskiem. Celem najmilszym tych drwin są najbliżsi jego sąsiedzi; mianowicie Pińczuk i Żmudzin, chociaż i Koroniarz także nieraz co oberwie. Pińczuka zwie „djabłem poleskim“ — a Żmudzina „głupią kiszką żmudzką, albo żmudzkie szupinie." — Szupinie: narodowa żmudzka potrawa; jest to pencak z opiekanym wieprzowym, a wśród półmiska zakręconym i do góry nastrojonym ogonem; — a Koroniarz „to bełkot, nieumiejący ni pisać ni mówić po polsku.“ — Koroniarz niech się sam za sobą ujmie; — ale pytam się, jakiem prawem drwi Litwin z Żmudzina? Zmudź jest tak pięknym, tak żyznym kawałem ziemi, jak Podole i Ukraina na Rusi, a Kujawy w Wielkiej Polsce; leży nad morzem, ma rzeki spławne i kanał Windawski; obszary jej napół lasem — napół zbożem pokryte, robią ten kraj drugiem Księstwem Kijowskiem, gdzie Polesie drzewa, a Ukraina zboża dostarcza. — Żmudzin zamożniejszy gospodarniejszy niż lud całej Polski, nabożny, gościnny, bitny, równo z Mazurem nienawidzący wrogów, — lud, że tak powiem, w patrjarchalnej prostocie z panami swojemi i duchowieństwem jakby jedna rodzina żyjący — łączy wszystkie cnoty polskie; a gdy nie znam wad jego, ani cywilizacji, śmiało powiadam, że w rubasznej prostocie swojej zasługuje na wysoki szacunek — nie mówię już Wileńczyka — ale całej Polski. — Niedarmo zowie swój kraj „Świętą Żmudzią.“ Lud to z pana boga rodem! duch boży w nim żyje! (Obj. poety).