Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/117

Ta strona została przepisana.
115
POWSTANIEC LITEWSKI[1]

Jedzie szlachcic okoliczny,
Konik pod nim śliczny,
On do korda przypasany,
A konik zhasany       4

„Hej, duszeczko! hej panienko!
Wyjrzyj przez okienko!
Mam konika[2] po czerkiesie,
A on poległ[3] w lesie.       8

Powiedz ojcu panieneczko,
Powiedz jaskółeczko:
Niech już wyjdzie z puszczy czarnéj,
Bo to postrach marny.       12

W Żejmach[4] nasi Polakowie,
Jako same zdrowie,
Z poza Niemna już[5] przybyli,
Obóz rozłożyli[6].       16

Co tam broni[7], co tam cudu,
Co ślicznego ludu!
A tak żywo ognie płoną,
Że aż bije łono.[8]       20


  1. POWSTANIEC LITEWSKI W R: IV. — ww. 1-4 ob. Wstęp, str. 36.
  2. w. 7 konika, w R: już konia.
  3. w. 8 poległ, w. R: leży.
  4. ww. 13–16. Żejmy; wioska powiatu Wileńskiego, niedaleko Szat, gdzie zaszło połączenie całego powstania litewskiego i wojsk z Korony przybyłych pod dowództwem jenerałów Giełguda i Chłapowskiego. (Obj. poety).
  5. w. 15 Z poza Niemna już, w R: Już z za Niemna tu.
  6. w. 16 rozłożyli, w R: roztoczyli.
  7. w. 17 broni, w R: koni.
  8. ww. 19-20 w R: Ach! a wszyscy tak hulają
    I wszyscy śpiewają: