Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/119

Ta strona została skorygowana.
117

Góral zbytnie podkasały[1],
A Odroki[2] lud zniemcały;
A więc nasa, nasa góra,
Niemas w świecie nad Mazura!       18

Mówią, ze tam na Podolu
Rośnie zyto bez konkolu;
Ale u nas dary Boze
Płyną Wisłą az za moze,
Psyśpiewują jej flisaki,
A gros cłek ma jaki-taki.       24

Gdzieś za światem Dniepr tam płynie,
Sławne konie w Ukrainie;
Ale kto, jak Mazur właśnie,
Wioząc, z konia bicem tsaśnie,
Kiedy jedzie do Warsęgi,
Mówią wsyscy: Mazur tęgi!       30

Tęgi Mazur wej w pokoju,
Lec się psyda i do boju,
Znane w Polsce kosyniery,
I do boju Mazur scery;
Gdy do kosy się psyłozy,
Tnie Moskala, jak gniew Bozy.       36

Dana, dana, dana, dana,
Za ojcyznę miła rana!
Prędzej zginą zeki, góry,
Nizli Polska i Mazury.
Bies cię porwie, Mikołaju,
A swoboda będzie w kraju.       42

I zanucą w Polsce ludzie
O Mazurach i o cudzie;

  1. w. 15 zbytnie podkasały = zbyt kuso ubrany.
  2. w. 16 Odroki = Górnoślązacy nad Odrą.