Wówczas ja boga ze łzami proszę,
By mi dzień ulżył jedyny. 24
Mija... Noc idzie;... lecz nie w mej mocy
Usnąć, choć głowa do snu się schyla:
Coś niby chodzi, stuka po nocy,
A zegar staje co chwila. 28
I bez wytchnienia trwoga jednaka,
Że jej już łono dłużej nie mieści.
Gdyby list jaki! gdyby wieść jaka!
Nie .... nie chcę! nie chcę — tych wieści! 32
Bo choć zwycięstwo naszym dziś służy,
Choć ojciec gani mą trwogę,
Ja się z tych wieści cieszyć nie mogę,
Bo mi coś serce źle wróży! 36
Już w boju legło tyle tysięcy!
A wiele jeszcze nie zginie?!
Ach, czy łez więcej, czy też krwi więcéj
Za ziemię naszą wypłynie? 40
Pośród tatarskiej bitwy znaleziony
Dziwnym trafunkiem[1] przed dawnemi laty,
Stał obraz święty, w frambudze[2] złoconéj,
W rogu sypialnej komnaty. 4
Stary pan Miecznik[3] dostał go w puściźnie
Po swoich przodkach pogłowia[4] męskiego, —
A tak go cenił, że już po Ojczyźnie
Nadeń nic nie miał świętszego. 8