„Gdzieście brata podzieli?“
„Zginął! — rzekli — zginął!“ 12
A wtem znowu ktoś jedzie:
Dwóch ułanów czesze;
Jeden konie z nich wiedzie,
Drugi ognia krzesze. 16
Koń się szarpnął przed górką,
Zarżał, urwał wodze,
I poleciał po drodze,
Co wyskok, w podwórko. 20
„O, dla boga! dla boga! —
„Skąd-ze go to macie?
„Wsak to konik z Ozoga,
„Konik po mym bracie! 24
„Oj! sierotą juz chata,
„Kiedy on zabity:
„Gdzieześ podział mi brata,
„Koniu jabłkowity?“ 28
A obadwa ułani
W podwórko przybyli,
I obadwa stroskani
Na dziewkę patrzyli: 32
„Zatrzymajcie go sobie!
„Nikt go wam nie bierze.
„Oj, wasz Jonek już w grobie!
„Tu jego szkaplerze. 36
„Jam je zabrał w szczerości,
„Bo legł od Moskala,
„A te nasze świętości
„Niech Moskal nie kala! 40