Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/155

Ta strona została przepisana.
153

„A witamy — witamy!
Gdzie to pan bóg prowadzi?
„My pogadać-by radzi,
„I dziś jachać[1] nie damy.       12
„Hej, panowie rodacy!
Wszak i w Czersku tu ludzie,
„Wszak i my tu Polacy,
„Prosiem spocząć po trudzie.       16

„Cóż[2], nie łaska zagościć?
„Niemasz wprawdzie wesela,
„Lecz nie będziem i pościć,
„Bo to dzisiaj niedziela.       20
„Do Francyji daleko,
„I tam niemasz swojaków;
„Niech i dzieci nam rzeką,
„Że widzieli Polaków.“       24

Tak przemawiał do wiary
W zaprosinach wójt stary;
Mowa jakoś przypadła,
I starszyzna wysiadła.       28
Wójci do chat ją biorą,[3]
A za każdym z żołnierzy
Po pacholąt kilkoro,
Jak za matką, tuż bieży.       32

Krzyczy dziewcząt gromada:[4]
„My się za was modlili“.
A tu chłopak powiada:
„My już kosy nabili.“       36

  1. w. 12 jachać, staropolska forma, w XVI w. powszechnie używana.
  2. w. 17 Cóż, w R: Czyż.
  3. w. 29 w R: Wszyscy do chat ich biorą.
  4. ww. 33—41 w R: Tutaj chłopak powiada:
    „My już kosy nabili“ —
    A tu drugi znów gada:
    „My się za was modlili.“