Jeszcze wykarmią one w zaciszy
Grono olbrzymiej młodzieży,
Od nich pacholę o nas usłyszy,
I jak my w Wolność uwierzy. 20
Wstanie mąż wielki z tych polskich kości,
Wielki, jako sny zamłodu!
Z uczuciem krzywdy mego Narodu,
A z mieczem całej Ludzkości! 24
A jako niegdyś potopem świata
Ludzkość zalały łzy Boże,
Tak i on mieczem świętego kata
Na ziemię puści krwi morze. 28
A nad tem morzem, nad tą posoką,
Korab nasz polski wypłynie,
I białe ptaszę wzleci wysoko,
I poda rószczkę drużynie. 32
Otworem staną lochy podziemne,
Gdzie w więzach butwiały kości,
I będą nasze więzienia ciemne
Miejscem odpustu Ludzkości. 36
Pielgrzymką do nich pójdą narody,
Ogniwa kajdan rozbiorą,
I jak relikwje, na cześć swobody,
Całować będą z pokorą. 40
Kloc on skrwawiony, na którym głowy
Świętych padały z rąk kata,
Będzie ogniskiem świątyni nowéj,
Ołtarzem nowego świata! 44
Z tej ziemi znikną, po wszystkie wieki,
Ludzkości ofiary krwawe;