Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/167

Ta strona została przepisana.
165

— „Niech wam przykro to nie będzie,
Że was zwołał Jan Samora[1];
W dzień szpieguje Prusak wszędzie,
Dla nas tylko nocna pora;       8
Ciemna wprawdzie noc ta, ciemna,
Ale kraju los ciemniejszy;
Morska burza nieprzyjemna,
Lecz w Sybirze wiatr zimniejszy.       12
Komu, bracia! Sybir miły,
Kto za krajem nie zna żalu,
Kto sen znajdzie przy Moskalu,
U ojczystej śpiąc mogiły,       16
Kto się wyrzekł zemsty krwawéj,
Komu serce zjęła trwoga,
Kto nie pragnie polskiej sławy,
A przy śmierci łaski boga, —       20
Niech wystąpi z tych szeregów!
Niech z Moskalem żyje zdrowo!
Niech do pruskich idzie szpiegów!
Bo ja polską mówię mową.“       24
Rzekł, a wiara się ścisnęła,
Stał jak wryty szereg cały;
Tylko zęby zachrupały,
I pięść każda się zwinęła;       28
Krew po żyłach ogniem pali,
A on tak im mówił daléj:


    Raczej zginąć, jak jarzmem się usromocić!“ — pomyśleli nasi. Ręce ich były gołe, lecz miłość Ojczyzny z ócz im patrzyła, a Wolność na wzniosłych czołach polskich była wykarbowana: uderzyli, i święta krew znów płynęła, nasamprzód pod Fischau, a później 11, 12 i 13 czerwca 1832 r. pod Lessen, Reden i Grudziądzem. Naczelników w głębokie turmy forteczne rzucono, żołnierzy odprowadzono gwałtem do Polski, a tych, którzy się złamać nie dali, skazano do ciężkich prac po twierdzach. Tak skończyła się ta krwawa katastrofa, tak zmazał żołnierz polski plamę złożenia broni, którą, ile czuł? niech każdy osądzi! (Obj. poety).

  1. w. 6 Jan Samora, podoficer starszy 4 pułku P. L., w bitwach się bardzo odznaczał; a kto się u nas w czystem polu chwatem okazuje, serca ziomków ma za sobą. (Obj. poety).