Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/46

Ta strona została uwierzytelniona.
44

Od Beskidów[1] do Pomorza,
Z Litwy aż do Zaporoża
Całą Polskę znam.       24

Znam to całe szczére plemie,
Polskie morza, polskie ziemie,
I tę polską sól;
I o wszystkiém marzę, roję,       28
I to wszystko niby moje,
Nibym polski król.

Choć nieznany i ubogi,
Gdy nawiedzę czyje progi,       32
Każdy z duszy rad;
Czy to w dworze, czy w klasztorze,
Na słobodzie,[2] czy w gospodzie,
Wszystkim Janusz brat.       36

Kędy bracia moi smutni,
Brat po mieczu i po lutni[3]
Niosę piosnkę im,
I obecną słodząc dolę,[4]       40
Na Grochowskie ciągniem pole,[5]
A sławą brzmi rym.

Czasem brząknę méj drużynie,
Kiedy czarna chwila minie,       44
I weselszy śpiew:
O Krakusach dzieciom nócę,
A powiastką w starych cucę
Staropolską krew.       48


  1. w. 22 Beskidy, Bieskidy, część Karpat północno-zachodnia.
  2. w. 35 słoboda, na Rusi z polskiego swoboda, część ziemi, danej osadnikom z uwolnieniem od podatków i opłat na szereg lat.
  3. w. 38 po mieczu i po lutni. Pol bił się dzielnie w r. 1831. Ob. Wstęp.
  4. w. 40 obecną dolę = upadek ducha po zgnębieniu Polski przez Mikołaja I.
  5. w. 41 Grochowskie pole słynne bitwą z d. 25 lutego 1831 r.