Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.
60
DZWON

Na gościńcu do Stolicy
Pełno ludu i pogłosek;
Wiozą dzwony z okolicy
I z kaliskich wiosek.       4

Pod Kaliszem w wiosce małéj
Na dniu jasnym cud ujrzano:
W dzień świąteczny był lud cały
Na mszy świętej rano.       8

W samą chwilę podniesienia
Runął, z wieży, sklepieniami,
Dzwon największy, — a z podsienia
Przemówił słowami:       12

„Od pół wieku lud mój płacze,
„Bo chleb polski żywi wroga;
„Lecz i płacze i rozpacze
„Nie dochodzą Boga.       16

„Jam ludowi jękiem wtórzył,
„Przez pół wieka rany koił,
„Płacz był próżny, jęk nie służył,
„Moskal w kraju broił.       20

„Dziś sprzykrzyłem próżne jęki,
„Przyprowadźcie sto par wołów,
„I dołóżcie silnej ręki
„A zbędziem mozołów.       24

„Na okopach pod Warszawą,
„We trzy działa się rozpłynę,
„I odezwą zwołam krwawą —
„Do modłów rodzinę.       28