Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.
65

„Hej, za lance chłopacy!
„Czego będziem tu stali?
„Tam się biją rodacy,
„A myż będziem słuchali?[1]       8

„Chodźwa trzepać Moskala,
„Bo dziś Polska powstała![2]
„Niech nam Polski nie kala —
„Hej, zabierzwa mu działa!“[3]       12

I zerwali się razem,
Posterunek rzucili,
Nie wołani rozkazem
Na batalją przybyli.       16

„Coż tu słychać, ułanie?“
Pyta jeden z nich żwawo.
— „Kropią naszych, Mospanie.
„Słońce zeszło dziś krwawo!“       20

„Ejże? kropią, mówicie?!
„Jakże kropić nie mają,
„Kiedy wy tu stoicie,
„A wej[4] oni strzelają?!       24

„Wszak to działa nie dziwo?
„Wszak to blisko, Wiarusy?[5]
„Hej, na działa — a żywo!
„Dalej naprzód[6] Krakusy!“ —       28


  1. 'w.8 'słuchali, w R: czekali.
  2. w. 10 w R: Chodźwa dusić Kozaka.
  3. w. 12 w R: Moskal jucha! sobaka!“
  4. w. 24 A wej, w R: a tam; wej, w gwarze krakowskiej = a dyć! = wszak.
  5. w. 26 w R: Czyż nie polskiej my dusy!?
  6. w. 28naprzód, w R: chodźwa.