Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/85

Ta strona została skorygowana.
83

—„Sza! sza, szlarki[1]! próżne mowy![2]
„Losem waszym ja powiodę:
„Proszę sobie wybić z głowy
„One dymy młode!       36

„Choćbyście mi, moje panie!
„Przeżyć miały wasze wdzięki,
„Żadna męża nie dostanie,
„Tylko z mojej ręki!       40

„Krzyczcie: — „stety! czy niestety!“ —
„To nie będzie już inaczéj! —
„Właśniem dostał co gazety —
„Jejmość się uraczy.       44

„Kochaneczko! pójdź sam Wasze,
„Weź-no druki Waść do ręki:
„A wszakże to dziecię nasze
„Łebskie — bogu dzięki!“ —       48

„Co? nasz Józio? — o dla boga!
„Mnie się czegoś serce kraje!
„Czytaj, moja rybko droga,
„Bo mi łza nie daje.“[3]       52

Na to stary: — „Co za głowa!
„Co też mojej kobiecinie?
„Tu o czwartym pułku mowa,
„Nie o twoim synie; —       56

„Lecz w tym pułku Józio służy,
„Więc to, duszko, nas zaszczyca,

  1. w. 33 szlarki, tu humorystycznie zamiast szwaczki; szlarka, wstążka do obszycia sukien kobiecych.
  2. Od w. 33 przemawia ojciec panien, stary żołnierz Kościuszkowski.
  3. ww. 49—52 przemawia matka panien do męża.