sne i właściwe o wszelkich gatunkach win, o różnych ich zaletach czy brakach, o działaniu ich na żołądek i głowę...
Drodzy przyjaciele, nie czytajcie Brillat-Savarin’a! Niech Bóg zachowa tych, kogo miłuje, od bezpożytecznej lektury — taka jest naczelna maksyma niewielkiej książki Lavater’a, filozofa, który więcej kochał ludzi aniżeli cała magistratura świata starożytnego i współczesnego.
Żaden tort nie został ochrzczony imieniem Lavater’a — jednak pamięć tego anielskiego człowieka będzie żyła wśród chrześcijan jeszcze wówczas, gdy nawet godne mieszczuchy zapomną o Brillat-Savarin’ie — owem cieście bez soli i smaku, które — co nie jest zapewne jego winą — służy za źródło papuzich, bezmyślnie-pedantycznych cytat z tego słynnego arcydzieła.
Jeżeli nowe wydanie tego pseudo-arcydzieła ośmieli się obrazić zdrowy sens ludzki, miłośnicy wina — melancholijni czy radośni — wy wszyscy, którzy szukacie w winie odrodzenia wspomnień, lub zapomnienia i którzy, nie znajdując go nigdy w pełni, tak jakbyście tego pragnęli, spoglądacie w niebo jedynie przez dno butelki[1] — miłośnicy, czy niewolnicy wina — niedoceniani i żyjący w zapomnie-
- ↑ Béroalde de Verville. Moyen de parvenir (uwaga K. Baudelaire’a).