Ta strona została uwierzytelniona.
SIEDMIU STARCÓW.
(poświęcone Wiktorowi Hugo).
.
Nieraz śród ciżby, zgiełku ludzkiego mrowiska
W dzień biały, nito we śnie, stanie bies, czy złuda.
Bo ciągle przepływają tajemne zjawiska
W powikłanych kanałach miasta-wielkoluda.
Kiedyś rankiem, gdy w smutnej ulicy kalekiej
Zapłakane domostwa, przez mgły wywyższone,
Zdały się tworzyć brzegi wzbierającej rzeki,
Zaś jak tło, do mej duszy mrocznej dostrojone,
Wilgoć się brudna, żółta lepiła natrętnie —
Szedłem przedmieściem, drżącem od wozów ciężarnych,
Z trudem trzymając wolę na swych nerwów tętnie,
Borykając się z duszą, mętną od mar czarnych.
Nagle ujrzałem starca! — W nędzny strzęp odziany,
Równie brudny jak owa dżdżysta aura cała...
Jałmużny-by sypnęły pewnie w te łachmany,
Gdyby nie złość niezmierna, co mu z ócz patrzała;