Gdynia może być uważana za port, z naczelną rzeką polską ściśle związany.
Wisła wpadła więc do morza wszystkimi swymi ramionami.
Ileż to legend i pieśni potworzyło się dokoła niej. Dość posłuchać tylko flisaków, co to tratwami spływają do Tczewa aż z puszczy augustowskiej. Znają oni nazwy każdej kępy na Wiśle, każdej łachy, ukrytej za ścianą wiklin i łóz; znają każdą mieliznę i zawiłe, zmienne, podstępne pętlice koryta w górnym i średnim biegu Wisły; wypatrzą każdego „wilka” — zatopione kłody, rozpoznają zdziary i „strzałki”, na których pełnowodna i rozlewna na wiosnę rzeka złożyła warstwice „mady” — żyznego iłu, a gdzie wybujała już wysoka trawa i wybiły się czerwone pędy łoziny. Oni też pierwsi zwęszą nadążającą powódź. Mają dla niej różne nazwy — wiosenną przezwali „krakówką”, czerwcową „świętojanką”, lipcową znów „jakóbówką”. Jeszcze nikt o powodzi nie mówi, a flisacy już wiedzą, że się zbliża ona od Beskidów. Przestrzegają ich przed nią „wrony morskie” — różne mewy i rybitwy, które inaczej jakoś nagle szybować i jęczeć nad nurtem zaczynają, i mętność wody, i wyrzucona na brzeg „śmietana” — biała lub brunatna piana.
Długi szlak otworem stoi przed flisami.
Wisła bowiem przez Narew, Biebrzę, kanał Augustowski i Czarną Hańczę łączy się z Niemnem; znów przez Brdę i kanał Bydgoski — z Notecią i Odrą, wreszcie przez Bug, Muchawiec, kanał Królewski i Prypeć — z Dnieprem.
Tak więc trzema odnogami szlak ten wodny uchodzi ku Bałtykowi, a jednym — ku Morzu Czarnemu.
Tymi szlakami, kierując się biegiem rzek ciążących ku Wiśle, sunęła państwowość, wiara i kultura lechicka. Z Gopła i Krzuszwicy weszły one na Kujawy i dotoczyły się rychło do Włocławka i Płocka. Z Płocka aż do Niemna i Pregoły. Z Krakowa dotarły aż pod Beskid, z Poznania i Gniezna — na Pomorze i nad Odrę, gdzie słowiańskie ludy tonąć już wonczas poczynały w morzu germańskim.
Tymi też szlakami szła i cywilizacja materialna, szła i idzie, aż najważniejsze jej źródło — ciężki i chemiczny przemysł — usadawia się teraz mocno w Sandomierskim, z całą Polską połączony szybkim nurtem wielkiej rzeki polskiej — Wisły. Doprowadziła ona nas do morza polskiego i naoścież otwarła bramę na świat szeroki, gdzie w najbliższym czasie staniemy obok najsilniejszych państw.
Musimy kochać Wisłę i poznać ją od źródełek wysączających się spod darniny Baraniej Góry aż po przestwór morski! Jak łatwo jest poznać Wisłę niemal od Krakowa po Bałtyk. Polska Żegluga Rzeczna „Vistula” na swych wygodnych statkach bezpiecznie i tanio wozi tu-
Strona:Wisłą do morza.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.