Strona:Woda Zdrowia.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —

— Jakeś tu przyszedł Janku? — spytała. — Mylisz się bardzo, jeśli sądzisz, że tu coś bardzo pięknego zobaczysz. Spójrz tylko na mnie. Prawda, jaka jestem brzydka?
— O, nie, — odpowiedział chłopiec — karmisz szpaczka, który wypadł z gniazda. Jesteś dobra i wcale a wcale nie brzydka!
— Ponieważ tak powiedziałeś, pokażę ci się młodą, mój Janku.
— Jakto być może?
— Podejdę tylko do okna; za oknem jest ogród tak piękny, że odmłodnieję natychmiast, jak tylko na niego spojrzę.
Podeszła do okna, wypuściła z rąk pisklę, które latać zaraz zaczęło, i natychmiast zmieniła się w śliczną, młodą kobietę.
— No, Janku, może i ty spojrzysz w to cudowne okno?
— O, z największą chęcią! — zawołał Janek, zdziwiony ogromną zmianą zaszłą w staruszce. — Jeśli pani pozwoli, zrobię to natychmiast.