studni i wrócić z bogactwami do domu, przelękła się tego matka, bo choć kochała swą córkę, a nawet była w niej zaślepiona — wiedziała, że jest próżniakiem — a niewiadomo, jak się to Wodnej Pani podoba. Złota Marysia była pracowitą i łagodną, wszędzie więc ją pokochają i nagrodzą, ale tamta, chociaż jej ukochana córka, wie dobrze, czego ona warta. Ponieważ jednak chęć zdobycia bogactwa silniejszą była od obawy o los dziecka, pozwoliła matka spuścić się swej pieszczotce do studni i służbę u Wodnej Pani rozpocząć.
Usiadła Czarna Marysia, jak i jej siostra, przy studni i prząść niby poczęła. Nauczyła ją prząść trochę Złota Marysia, bo tamta nie miała o tem pojęcia.
Zakrwawiła sobie naumyślnie palec, aby powalać szpulkę, potem nachyliła się nad studnią, aby ją opłukać i sama wskoczyła za nią do wody.
Strona:Wodna Pani i Złota Marysia (1928).djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —