Strona:Wodna Pani i Złota Marysia (1928).djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.
—   23   —

cu tak wołał na mnie, żebym go wyjęła.
Nawymyślałam mu i odeszłam. Potem zobaczyłam domek, a w nim straszną babę, która mnie wzięła do służby.
Po paru dniach kazała mi się wynosić, mówiąc, że jej niedogadzam i obiecała mi nagrodę.
Poszłam za nią, myśląc, że mnie, jak Złotą Marysię, obsypie pieniędzmi, a tymczasem zaprowadziła mnie do drugiej bramy i smołą oblała. Niegodziwa kobieta! Teraz zmyjcie ze mnie tę smołę, bo przecież w niej chodzić nie mogę!..
— Oczyść mnie zaraz! — wykrzyknęła leniwa dziewczyna do Złotej Marysi — tyś winna, bo nie powiedziałaś mi, że jest druga brama, z której leje się smoła!..
I rzuciła się, aby uderzyć swą przyrodnią siostrę. Lecz w tejże chwili przed zdumionemi kobietami stanęła cudna