Strona:Wodna Pani i Złota Marysia (1928).djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.
—   4   —

roboty w domu, usługiwała matce i siostrze i nigdy dobrego słowa nie posłyszała.
Siedząc z kołowrotkiem przy studni i przędąc nici, nieraz aż padała ze znużenia, a krew spływała po zmęczonych pracą palcach — ale to nie wzruszało macochy, naganiała ją do roboty, krzycząc, gdy ta ruszać już palcami nie mogła, że się jej nie chce pracować.
Wtórowała jej w tem niesłusznem wymyślaniu niegodziwa siostra przyrodnia, zazdroszcząca jej i urody i zręczności w robocie.
Zdarzyło się raz, że Złota Marysia tak pokłuła sobie palce i poprzecinała przędzą, że zakrwawiła szpulkę z nićmi.
Chcąc ją wypłukać, nachyliła się nad studnią tak nieszczęśliwie, że szpulka wpadła na dno studni. Zrozpaczona zaczęła zawodzić i płakać, nie wiedząc co począć.