rządu, który tutaj cicho, powoli, ale z żelazną konsekwencją cele swoje przeprowadza. Najgłówniejszym środkiem do osiągnięcia, tych zamiarów są szkoły i służba wojskowa, a co pierwsze zaniechały, to drugie z pewnością dokona.
W szkołach miejskich wykład jest tylko niemiecki, a język polski nawet nie jest przedmiotem wykładu. Inaczéj bywało jeszcze w zeszłym wieku, gdzie wykład w wszystkich szkołach mazurskich tylko był polski. W roku bowiem 1804 dopiéro zarząd wojenny i dominialny wschodnio-pruski rozporządził, żeby nikt nie był nauczycielem, ktoby nie umiał przynajmniéj czytać i pisać po niemiecku.
Deputacja duchowna i szkolna regencji wschodniopruskiéj w okólniku z dnia 31 sierpnia r. 1811 jeszcze nie żądała więcéj jak tylko, żeby dzieci rodziców niemieckich uczono po niemiecku a z polskich dzieci tylko te, któreby miały do tego chęć lub których rodzice by sobie tego życzyli.
W r. 1830 regencja królewiecka już nakazała, żeby w szkołach udzielano po dwie lub więcéj godzin co tydzień dla obeznania uczniów z językiem niemieckim.
W r. 1832 taż sama władza rozporządziła, żeby 8 godzin tygodniowo w szkołach polskich poświęcano językowi niemieckiemu.
Rozporządzenie regencji gąbińskiéj z dnia 25 czerwca r. 1834 wyrównywa nieomal rozporządzeniom dzisiejszym ministra Mühlera nakazując: żeby wszyscy uczniowie bez wyjątku i bez względu na to, jakim językiem w domu mówią, uczyli się języka niemieckiego
Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/22
Ta strona została przepisana.