Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/27

Ta strona została przepisana.

stor Kiehl, dotąd żyjący, spostrzeżenia swoje względem obyczai i zabobonów ludu tamtejszego umieścił.
Gdy starszyzna wsi jakiéjś godzi kowala lub pastucha, tenże powinien gospodarzy całéj wsi kilkoma podług umowy kwartami wódki poczęstować, po wypiciu któréj ugoda dopiero ma prawną podstawę.
Dziewczyny, które straciły swą niewinność, bywają pomimo to poważane i tak łatwo mężów dostają, jak panny porządne. Jest dzisiaj zwyczaj dosyć ogólnie pomiędzy Mazurami rozpowszechniony, że każda para, co myśli się pobrać, jakiś czas już przed ślubem żyje ze sobą — na próbę.
Umiera gospodarzowi zamożnemu żona, wtedy natychmiast wprowadza się do niego byle jaka kobiéta, która sobie wszystkie prawa żony w obec męża przywłaszcza. Dzieje się to często nawet już w dzień pogrzebowy.
Młody jakiś wdowiec z Pietrasz, gospodarz, zamówił sobie w taki sposób młodą, zamożną panienkę z Kowalewska, która dotąd jako dziewczyna porządna wszędzie była poważaną. Zanim jednak do swego narzeczonego się wprowadziła, poszła ona wraz z przyszłą teściną, kobiétą jeszcze rzeską i przeszło 3,000 talarów majątku mającą, do księdza, aby uzyskać do tego kroku jego pozwolenie. Ksiądz opierał się temu stanowczo, ale bezskutecznie. Parę dni późniéj przeniosła się do przyszłego swego męża a choć ją tenże często wysmagał i za dom wyrzucał, ona pomimo to na obraném miejscu mężnie aż do ślubu wytrzymała.