Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/31

Ta strona została przepisana.

stalową w róg tej krowy, za mlekiem której czarownica się ubiega.
Trudno powiedzieć jaki jest sposób czarowania, bo nikt naturalnie przy tém obecnym nie był; ale znaleziono ślady, o których dla charakterystyki stosunków warto wspomnieć.
Gospodarz Przyslupa z Gajlówki, mający lat 33, znalazł przy zwożeniu czy téż przy młóceniu swego zboża w jednym snopie pięć żab i siedm myszy razem związanych. Znajdował on także od czasu do czasu kawałki siarki na swojéj roli, które naturalnie nie przypadkowo tam się dostały. Przyslupa sądzi, że sąsiad jego Kłoś najlepszą będzie miał wiadomość, w jaki sposób to wszystko do snopa i na rolę się dostało.
Gospodarz Szewczyk z Juchy znalazł jajko w dachu swojéj chaty; to było dla niego jasnym dowodem, że ktoś zamierza dom jego oczarować.
Czarodziejską sztuką można sobie łatwo przywłaszczyć z obcéj roli wielką część zysku. Jest dużo ludzi, którzy na tém się znają. Widziano już takich, którzy bez odzieży swoje czy téż sąsiada pole obchodząc, ziarna rzucają.
Jest u Mazurów rzeczą dowiedzioną, że choroby a choćby najgwałtowniejsze i najniebezpieczniejsze mogą być wyleczone przez zaklęcie znawców, których poszukać należy pomiędzy dziadami i babami. Doktora rzadko wzywają na pomoc, a ze stu chorych 99ciu wyzdrowieje w skutek zaklęcia.
Żona nauczyciela Olk w Pietraszach miała mocny ból zębów; na to żona gospodarza Samuela Segaia