Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/50

Ta strona została przepisana.
9.

Słuzyłä dzieweckä przy czerwonym dworze,
Wychowała gołębecka tam w ciemnéj komorze,

Niepilna była, drzwi uchwiliła[1],
Ze wyleciał gołębecek, niezobacyła.

Wyleciał, poleciał i usiadł na dębie,
A onać go pięknie prosi, dysiu, dyś gołębie.

Dysiu, dyś, dysiecku, miły gołąbecku,
Cyli ja cie nie kochałam, ach mój Janulecku!

Kochałam ja ciebie jako samo siebie
A ty teraz mnie opuscas a bodaj Bóg — ciebie.




10.

Pojedziem nä łowy, towarzysu mój,
Na łów, na łów, na łowy
Do zielonéj dąbrowy,
Towarzysu mój, towarzysu mój

Ono, leci zając, towarzysu mój;
Daj go chartom na wolo,
Niech zająca dogonio,
Towarzysu mój, towarzysu mój.

Ono, leci sarna, towarzysu mój;
Daj jo chartom na wolo.

  1. Uchyliła.