się, ale że nawet na Pomorzu ona dotąd silnie się utrzymuje, a nasi Kaszubi poczciwi, to nie Niemcy, jak przedtém sądzono, lecz dzielny ludek polski. Dziś Bogu dzięki wyrósł już błogi owoc dla obydwóch prowincji, powstało ztąd przekonanie o wzajemnych i zobopólnych interesach a prawda dowiedziona, że wspólna siła tylko zdoła ocalić, łączy je odtąd na zawsze.
Ale im większy nasz widnokrąg, im daléj spoziera oko po za granice zwyczajne, tém bardziéj spostrzegamy, że Księstwo i Prusy królewskie nie same tylko w państwie pruskiém są ziemiami polskiemi, że po za niemi jeszcze mieszka wielka moc ludu polskiego niby na ustroniu. A ponieważ dziś każdy wié, że i liczba ważną odgrywa rolę w życiu polityczném, że tém bezpieczniejsze i pewniejsze będzie nasze stanowisko w obec pochłaniającego nas żywiołu niemieckiego, im więcéj nas tutaj będzie, dla tego téż zwracano już często w ostatnich czasach uwagę na bracię zapomnianą na Szląsku, w Księstwie Warmińskiém i na Mazurach i myślano o sposobie zbudzenia ich z kilkowiekowego letargu do życia i ruchu, narodowego, aby ich dźwignąć z demoralizacji, w któréj ugrzęźli w skutek ciemnoty, aby ich połączyć z nami węzłem wspólnéj nam wszystkim narodowości i wspólnych interesów. Są to kwestje, które niemało dziś zajmują intelligentną część naszego społeczeństwa a spodziewać się mogę, że miłe będą wszystkim krótkie te wiadomości, które tu o Mazurach podaję, bo przyczyniają się do lepszego poznania tego ludu i jego stosunków.
Nie z książek wyjmuję to, co tutaj podaję, lecz
Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/6
Ta strona została uwierzytelniona.