Aż sie z wojny wróce nazad.
W pierwsy rocek nie przysedł,
Juz do Janka list posedł,
I za stołem siedziała
Złotem listek pisała.
Juz sie latka skracajo,
Juz sie z wojny wracajo,
Oj nie słychać, nie widać,
Mego najmilsego juz niemas.
Siodmy rocek następuje
Jasiek z wojny marseruje
I przyjachał pod okienko
I zakołatał w okienko:
Matko, matecko moja
Gdzie jest Kasiuchna moja?
Wysła jeno stara ceść
Kazała mu z konia zleść.
Ja z konika niezłaze
Az mo miło zobace.
Oj, nie doma, nie doma
Po Twéj Kaśce załoba.
Twoja miła dawno śpi,
Na smintarzu grób stoi.
Wsiadł na konia, zapłakał,
I na smintarz pojachał.
I przyjachał na smintarz
Zaraz on tam z konia zlazł.
I uklęknął na grobie —
Prosto serca wątrobie.
Kaśko, moja Kasiecko,