W państwie prusko-niemieckiem od wieków panowała i panuje garść ludzi, nazywająca sama siebie „podporami ołtarza i tronu“, przez swych współziomków nazywana „junkrami pruskimi“, a przez nas — krótko i węzłowato — „krzyżakami“. Panowie ci zawsze kosztem ludu biednego kieszenie swe napełniali i dzisiaj z pomocą fałszywych przyjaciół ludu znów chcą kieszenie zapełniać. Krzyczą oni w niebogłosy, że państwo, któremu oni tak znaczne przysługi wyświadczali i wyświadczają, powinno ich ratować od śmierci głodowej.
Przypatrzmy się nieco bliżej tym „głodomorom“.
W państwie niemieckiem, do którego zostaliśmy przykuci i które bez względu na nasze protesty ciągle dąży do wynarodowienia naszego, naliczyć by można tych „głodomorów“ około 25 tysięcy, z których każdy jest panem na 100 hektarach czyli 400 morgach ziemi ornej.
Są to pankowie, którzy uczyli się gospodarstwa, służąc swemu „faterlandowi“ jako oficerowie kawaleryi, którzy po ciężkiej swej pracy muszą szampanem i ostrygami siły swe pokrzepiać. Gdy poczciwi ojczulkowie świat ten z jego rozkoszami pożegnali, synalkowie objęli majątki i zaczęli gospodarzyć. Zrobiło się w czasach
Strona:Wojciech Korfanty - Baczność! Chleb drożeje!.djvu/3
Ta strona została uwierzytelniona.
Kto korzysta z drożyzny chleba?