dzisiejsze cła, wynoszące 3 marki od podwójnego centnara, podniesione zostały do 7, 8, a nawet do 9ciu marek. I rząd prusko-niemiecki już półgębkiem im to przyrzekł, a — co gorsza — większość parlamentu za podniesieniem ceł, więc i za podrożeniem chleba, się oświadczyła. Chcą nam więc zamknąć granicę, abyśmy taniej obcego zboża kupować nie mogli, bo wtedy będą mogli podnieść ceny zboża u siebie. A lud, który nie chce z głodu umierać, będzie musiał drożej zboże kupować, drożej za swój chleb płacić. Oto polityka tych panów, co kosztem milionów głodnego i ciężko pracującego ludu chcą wypchać swe przez zbytki wypróżnione kieszenie.
Tym machinacyom junkrów pomaga również około dziesięciu tysięcy naszych obywateli, którzy w zaślepieniu swem i samolubstwie zapominają o interesach dwumilionowego ludu polskiego pod zaborem pruskim.
Jest bowiem faktem stwierdzonym i przez ludzi głębokiej nauki ciągle powtarzanym, że gospodarze mający roli mniej niż 20 morgów zboża nie sprzedają, a jeszcze go dokupują. W gospodarstwach zaś średnich, to jest od 5—100 hektarów (czyli od 20—400 morgów) przeważnie więcej zboża się kupuje, niż sprzedaje na pokarm dla inwentarza i drobiu. — Te ostatnie trzy działy gospodarstwa stanowią bowiem główny dochód gospodarzy mniejszych; tym to gospodarzom mniejszym junkrzy zawracają głowę i podbudzają ich do agitacyi za podnie-