Strona:Wojciech Korfanty - Dobrodziejstwa pruskie w oświetleniu historycznem.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

roku w Grodnie z królem polskim Fryderyk Wilhelm II w art. 5 wyrzeka się dla siebie i dla swoich potomków jakichkolwiek pretensyi do Polski, zobowiązuje się do gwarantowania niezawisłości pozostałych Polsce krajów, swym poddanym polskim zagarniętym przez drugi rozbiór Polski przyrzeka powtórnie nienaruszalność praw mienia i wyznania. Te przyrzeczenia uroczyste były tylko słowami o wierności i ojcowskiej pieczy względem Polaków. Czyny wkrótce wykazały coś innego. Już 25 lutego 1794 r. wydaje król patent o administracyi starostw w zagarniętych prowincyach, który tysiące ludzi zamienił na żebraków, odbierając im mienie i kawałek chleba. Dnia 8 maja 1793 r. wydaje patent o reorganizacyi sądów na ziemiach polskich i ruguje nasz język ojczysty z wszystkich sądów i urzędów. (Słuchajcie! — u Polaków.) Powiada on: „Żądamy, aby w naszych rządach i w poddanych im sądach, wogóle w wszystkich sprawach publicznych od tego czasu wszystko załatwiano w języku niemieckim a nie władający tym językiem musi posługiwać się tłumaczem w sądach i gdy otrzyma nakazy i rozporządzenia“. (Słuchajcie! — u Polaków.)
Rozporządzeniem królewskim z dnia 28 lipca 1796 r. skonfiskowano starostwa i dobra duchowne. Daremnie minister Hoym przypominał królowi obietnice dane Polakom przy zagarnięciu kraju. Gdyby przynajmniej użyto tych dóbr dla dobra mieszkańców! Lecz wiadomo powszechnie, że dobra te w najpodlejszy sposób roztrwoniono. Roztrwoniono wówczas według świadectw historyków pruskich 241 dóbr wielkich za cenę 3½ miliona talarów chociaż prawdziwa ich watość wynosiła 20 milionów talarów. (Słuchajcie! — u Polaków.)
O gospodarce wysłanych do tych prowincyi urzędników pruskich ja nie wydaję wyroku, ale przytaczam sąd pruskiego ministra Schoena: „Wiadomo powszechnie, że administracya Hoyma w południowych Prusach wykazała