wskutek ich działalności politycznej nie ponosiły szwanku religja i kościół.
„Jeśli chodzi o zagadnienia czysto-polityczne — powiada Leon XIII w encyklice „Immortale Dei“ — czy to o najlepszą formę rządu, czy to o system administracji cywilnej, uczciwe różnice zapatrywań są dozwolone. Sprawiedliwość nie pozwala, aby ludziom, znanym z pobożności i gotowości do posłuszeństwa dla decyzji Stolicy św., poczytywano za zbrodnię tę okoliczność, że inne mają zapatrywania w sprawach powyższych. Byłoby jeszcze większą niesprawiedliwością poddawać w podejrzenie ich dobrą wiarę, lub oskarżać ich o zdradę, nad czem już nieraz ubolewaliśmy. Nie ulega wątpliwości, że szanując prawo, sprawiedliwość i prawdę wolno dążyć do urzeczywistnienia idei, o których się sądzi, że skuteczniej od innych przyczynią się dla dobra powszechnego. Ale chcieć angażować kościół w te sprawy partyjne i używać jego poparcia celem łatwiejszego pokonania przeciwników, oznaczałoby nadużywanie niedyskretne religji.“
A pod koniec, by nikt nie miał wątpliwości o ważności tych słów Leon XIII dodaje:
„Ponadto nie odmawia się ludowi prawa do uczestniczenia w większym lub mniejszym stopniu w rządzie. W niektórych czasach i pod pewnemi ustawami może to być nietylko korzyścią, ale nawet obowiązkiem obywateli.“
Rok wcześniej Leon XII powiedział:
„Przekładanie ustroju demokratycznego dla państwa samo w sobie nie sprzeciwia się obowiązkom pod warunkiem, że szanuje się nauki kościoła o pochodzeniu i wykonywaniu władzy.“
Widzimy więc, że stanowisko kościoła jest jasno określone, również jego stosunek do państwa i partyj politycznych, oraz obowiązki obywateli względem państwa i ich stosunek do partyj politycznych.
Strona:Wojciech Korfanty - Kościół a polityka.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.