Strona:Wojciech Korfanty - Kościół a polityka.djvu/22

Ta strona została uwierzytelniona.

oku troskę o dobro powszechne, nie przekracza nigdy miary i nie naraża nigdy interesów wyższych duszy nieśmiertelnej powierzonych mu owieczek, a postępuje zawsze z umiarkowaniem według okoliczności, czasu i miejsca. A jeśli w dziedzinie swych stosunków z państwem kościół zmuszony jest do uprawania polityki, to czyni to zawsze z wielkiem umiarkowaniem, taktem i dyskrecją, oraz z wielkiem zrozumieniem rzeczywistości i możliwości, czego nie zawsze można powiedzieć o tych, którzy pod pretekstem robienia polityki mieszają się do spraw kościelnych.

KOŚCIÓŁ BRONI SWYCH PRAW.

Wskutek wkraczania polityków w dziedzinę czysto religijną, kościół często jest zmuszony do zajmowania się polityką, aby bronić praw, które chce mu się odebrać, aby protestować przeciwko ustawom wyjątkowym, przeciwko niemu skierowanym i prześladowaniu, aby piętnować jako niezgodne z prawem Boskiem i dobrem powszechnem ustawy, godzące ze szkodą całego społeczeństwa w pierwszą komórkę życia społecznego, jaką jest rodzina, aby żądać dla zakonników i zakonnic, których poświęcenie, zdolności umysłowe i wysoka wartość moralna powszechnie są znane, prawa bytu i prawa nauczania i wychowania młodzieży, przyznawanego każdemu obywatelowi nieposzlakowanemu, aby odmawiać kategorycznie posłuszeństwa każdemu zarządzeniu ustawowemu, które zwraca się przeciwko Boskiemu pochodzeniu kościoła i jego posłannictwu. W tych wypadkach państwo zmusza kościół do opuszczenia swej rezerwy i przeciwstawienia się zarządzeniom państwa, sprzecznym z sumieniem i prawem Boskiem. Nie znaczy to, aby kościół zajmował stanowisko nieprzejednane, przeciwnie będzie on czynił pań-