Strona:Wojciech Korfanty - Kościół a polityka.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

czyła rolę, niż mężczyźnie. Naniebezpieczniejszem z postulatów nowoczesnych jest dążenie do zupełnego uniezależnienia dziecka od rodziny, bo zrealizowanie tego żądania grozi rozbiciem całego ustroju społecznego.
Patrząc dookoła siebie, widzimy niestety, że przewrotne żywioły prowadzą nieustanną walkę przeciwko praktykowaniu cnoty chrześcijańskiej w życiu prywatnem i publicznem, a tem samem przeciwko chrześcijańskiemu ustrojowi naszego życia. Wszędzie widzimy zanik karności, pokory chrześcijańskiej, poszanowania powagi, zamiłowania do pracy i chęci do nadzwyczajnego wysiłku. Natomiast panoszy się żądza zabawy, używania i życia tanim kosztem. Choroba ta ogarnęła dzisiaj wszystkie warstwy społeczne. A rośnie dzięki temu, że dla rozszerzania jej pracują dziś t. zw. sztuka, literatura, prasa, kinematograf, skrajne antychrześcijańskie żywioły, na zebraniach i w stowarzyszeniach. Wszystkie te czynniki prowadzą systematyczną walkę o wyłączenie chrześcijańskich zasad i chrześcijańskiej moralności z rodziny i życia publicznego.
Z tą epidemją społeczną do walki stanąć musi przedewszystkiem kobieta katolicka, bo epidemja ta zagraża bytowi jej królestwa, jakiem jest ognisko domowe! Jednakże ta akcja defenzywna w dzisiejszych warunkach nie wystarcza! W walce o zwycięstwo zasad chrześcijańskich w życiu społecznem i publicznem niewiasta polska musi przejść do ofenzywy i stanąć w pierwszej linji walczącego frontu chrześcijańskiego. A na sztandarach tego naszego walczącego frontu są wypisane hasła: „My chcemy sprawiedliwości! My chcemy praktyczej miłości bliźniego“.
Światłe jednostki, ożywione troską o przyszłość społeczeństw i narodów, ze zgrozą patrzą na tę chorobę, coraz szrsze koła zataczającą, ale równocze-