obce. Z tą zawieruchą partyjno-polityczną kościół nie chce mieć nic wspólnego. Kościół zajmuje takie stanowisko chociażby z tej prostej przyczyny, że przeważna część ludzi współczesnych treść działalności politycznej upatruje w sporach, toczących się po gminach, w dyskusjach gwałtownych na zebraniach politycznych, w kompromisach, zawieranych na tajnych konwentyklach, a jak u nas w czasie ostatnim nawet w burdach publicznych i używaniu siły fizycznej przeciwko przeciwnikom politycznym. Z taką polityką kościół nie ma nic wspólnego i nie stanie nigdy po stronie jednej ze stron walczących, bo nadwerężyłby przez to swoją powagę i zatracił charakter powszechności. Przeciwnie, jeżeli te walki partyjno-polityczne przybierają formy i rozmiary, niezgodne z dobrem publicznem i niezgodne z zasadami chrześcijańskiemi, kościół musi je publicznie potępić i nawoływać swoich wiernych, by w nich udziału nie brali.
Pojęcie polityki zdrowej obejmuje wszystko to, co dotyczy określenia formy rządu danego państwa, ustroju władz publicznych, wyboru mężów, którzy tę władzę dzierżą i wykonują, dążeń i programu rządowego, działalności rządu w dziedzinie wewnętrznej i zagranicznej. Kościół do tych wszystkich spraw nie chce się mieszać i w nich głosu nie zabiera. Albowiem zadaniem kościoła nie jest rządzenie państwami. Zasada o rozróżnianiu dwuch władz, świeckiej i duchownej, została postawiona przez samego P. Jezusa, gdy żądał, że winno się oddawać cesarzowi, co cesarskie, a Bogu, co Boskie. Tej zasady kościół nigdy nie zapomniał i nigdy nie przekreślił. Zadaniem władzy politycznej jest zaprowadzenie i utrzymanie ładu i porządku wśród