Po przejęciu Śląska nie brakło takich, którzy odrazu chcieli w sposób gwałtowny zmienić całą administrację w przemyśle, ponieważ była niemiecką. Kandydatów na dyrektorów było bez liku, ludzi nieznających naszych stosunków, naszego ludu, przybywających nieraz z daleka, którzy zgłaszali swoje kandydatury, poczytując sobie nieraz za jedyną zasługę i rekomendację fakt, że urodzili się Polakami. Sprzeciwiałem się temu, uważałem, że takie nagłe, brutalne nieoparte na rzeczywistych kwalifikacjach zmiany musiałyby zdezorganizować delikatną maszynę ustroju naszego przemysłu i doprowadzić do katastrofalnego upadku warsztatów pracy ludu naszego. Stan rzeczy w przemyśle, wytworzony w długoletnim rozwoju, zdaniem moim, tylko powoli i przez systematyczną celową politykę, mógł uledz zmianie. Administracja przemysłu tylko powoli mogła przejść w polskie ręce. Wiem, że sobie narobiłem wrogów bez liku, wśród tych zawiedzionych kandydatów na dyrektorów, którzy tu napływali z całej Polski, z Rosji, Austrji i Bóg wie skąd. Mój system powolnej i roztropnej polityki miał rezultaty daleko pomyślniejsze od tych, któremi mogą się poszczycić zwolennicy zmian gwałtownych. Dzięki moim zabiegom dziesiątki, jeśli nie setki Polaków dostało się do przemysłu i to często na kierownicze stanowiska. Dzięki moim zabiegom w władzach Związku Górniczo-Hutniczego zasiada dziś taka liczba uczciwych Polaków, że tylko nieuczciwi i zaślepieni demagodzy mogą posądzać Zw. Górn.-Hutn. o usposobienie wrogie dla państwa polskiego.
Z jakiego tytułu mieszałem się do spraw Zw. Górn.-Hutniczego? Z obowiązku obywatelskiego i w charakterze prezesa Rady nadzorczej Spółki Dzierżawnej Państwowych Kopalń Skarbowych, która jest członkiem tego związku.
Po pierwszej fazie inflacyjnej i pozornym dobrobycie nastąpiło w Polsce ciężkie przesilenie gospodarcze, które szczególnie odbiło się na Górnym Śląsku. W całej pełni przesilenie rozwinęło się za rządów p. Grabskiego Władysława w Ministerstwie Skarbu. Ten Minister Skarbu nie znał Górnego Śląska, nie zrozumiał i lekceważył jego znaczenie dla Polski, nie
Strona:Wojciech Korfanty - Odezwa do ludu śląskiego.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.