nicę i dlatego musimy być zwolennikami wolnego handlu, względnie ceł umiarkowanych. Przemysł b. Królestwa Polskiego, wychuchany w cieple rosyjskich wysokich ceł protekcyjnych, zgrupowany w tak zwanym „Lewiatanie“, używa wszelkich godziwych i niegodziwych środków, by i Polska prowadziła politykę wysokich ceł i by państwo pomagało mu subwencjami. Jest to sztuczne popieranie przemysłu kosztem ogółu obywateli i to jest źródłem drożyzny. „Lewiatan“ umiał obsadzić wszystkie ważne placówki ludźmi, którzy może nieświadomie, a jednak ze szkodą dla Śląska popierają jego politykę. „Lewiatan“ też głównie judził przeciwko przemysłowi śląskiemu i w czasach, gdyśmy mieli dziesiątki tysięcy bezrobotnych, gdy nasze huty świętowały, wojował przeciwko oddawaniu zamówień hutom śląskim, bo „nie wolno popierać Niemców“. A tymczasem nasz hutnik z głodu umierał, do państwa się zniechęcał, do niemieckich organizacyj wstępował, bo tam otrzymywał wsparcie, dzieci do niemieckich szkół posyłał i na złość rządowi przy wszelkich wyborach na Niemców głosował.
Wszelkie podatki „Lewiatan“ przez swoich ludzi w Sejmie umiał tak uchwalać, że niesłusznie duża ich część spadała na Śląsk, Poznańskie i Pomorze. Zachodnie Województwa są chlubą Polski, najwięcej w stosunku do swej ludności płacą podatków, najwięcej dostarczają dewiz, najwięcej pracują, mają ludność najwięcej państwowo uświadomioną, lecz mimo to — ich wpływ w państwie jest jeszcze minimalny, tak w rządzie, jak i w Sejmie. Tam rządzą niepodzielnie wpływy Wschodu. Dla ratowania Śląska i celem uniemożliwienia „Lewiatanowi“ szkodzenia mu hasłami demagogiczno-nacjonalistycznemi, oraz dla poddania polityki gospodarczej przemysłu śląskiego, kontroli czynników polskich, poddałem myśl stworzenia organizacji gospodarczej obejmującej Śląsk, Poznańskie i Pomorze. Po długich pertraktacjach myśl moja została zrealizowana, a dziś ta organizacja uzyskała już pewne wpływy i poważnie się z nią liczą w Warszawie.
W czasach najrozpaczliwszego położenia na Górnym Śląsku ministrowie koledzy p. Wł. Grabskiego uradzili, by niedo-
Strona:Wojciech Korfanty - Odezwa do ludu śląskiego.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.