ljony! Z bezczelnością niebywałą rozszerzano wiadomości na łamach pism, że jestem właścicielem kopalń, że zakupiłem w Poznańskiem 100 000 morgowy majątek krotoszyński, że nabyłem w Krakowie „Grand Hotel“, że posiadam w Zakopanem kilkanaście will, że mam jakieś pałace w Szwajcarji, a w bankach zagranicznych miljony dolarów. Wszystko to okazało się wierutnem kłamstwem i oszczerstwem, by podjudzić przeciwko mnie. W raportach urzędowych i w interpelacjach sejmowych twierdzono, że jestem członkiem rad nadzorczych wszystkich towarzystw przemysłowych na Śląsku, urzędowo musiano potem stwierdzić, że jest to pospolite kłamstwo. Zarzucono mi, że pomagałem przemysłowi śląskiemu do ukrywania dochodów i ukracania podatku dochodowego. Śledcze komisie ministerialne wykazały całą bezpodstawność tego zarzutu. Przeciwnie musiano stwierdzić, że pod tym względem oddałem państwu wielkie usługi. Dopóki byłem prezesem Rady Nadzorczej Skarbofermu, wszystkie prawdziwe i zmyslone braki w kopalniach skarbowych, wszelkie prawdziwe i urojone krzywdy robotników kładziono na mój karb, z bezceremonjalnością niebywałą mówiono o rzekomych mych nadużyciach w Skarbofermie, przewrócono wszystkie wnętrzności Skarbofermowi i żadnego zarzutu przeciw memu urzędowaniu nie można było podnieść. Usunięto mnie z Skarbofermu osobnym dekretem Prezydenta Państwa z mocą ustawy, usunięto z niego innych Ślązaków i ludzi zasłużonych około odzyskania Śląska przez Polskę. Nasze stanowiska zajęli ludzie ze wschodu, którzy dla Śląska nic nie zrobili, którzy go przed końcem wojny światowej nie znali, ale za to byli ludźmi swoimi, i nastała cisza. Już nikt o brakach Skarbofermu nie mówi, ani o krzywdach robotniczych. Chodziło tylko o to, by mnie usunąć i by inni moje stanowisko zajęli. Zaciągałem kredyty w Banku Śląskim na moje wydawnictwa, a po kontroli, przeprowadzonej przez urzędnika Ministerstwa Skarbu, moje konto znalazło się na łamach pism stołecznych. By mi podciąć kredyt, nieuszanowano tajemnicy bankowej. Zaciągałem te kredyty z wiedzą Rady Nadzorczej Banku i spłaciłem je rzetelnie, a to poczytano mi za zbrodnię i postępowanie
Strona:Wojciech Korfanty - Odezwa do ludu śląskiego.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.