trowa, a Górnoślązacy uchodzili wtedy powszechnie za Prusaków po „wasserpolsku“ mówiących. Trzeba było rzucić hasła narodowe w wyborach do Reichstagu, wybrać z Górnego Sląska posłów polskich, którzyby wstępując do Koła Polskiego w Reichstagu zamanifestowali przynależność Górnoślązaków do narodu polskiego i podzielanie jego ideałów. Rzucam w świat broszurę „Precz z centrum z Górnego Śląska“. Biegam z wiecu na wiec, z zgromadzenia na zgromadzenie. Rozpętała się walka na całej linji w kraju, w parlamentach berlińskich głośnem odzywała się echem, lojalistyczni i ugodowi posłowie Koła Polskiego wypierali się nas a ugodowa prasa polska traktowała nas jako prowokatorów. Szczególnie ciężką trzeba było staczać walkę z własnymi rodakami, którzy stali w niemieckim obozie centrowym i politykę młodych uważali za szaleństwo. Zaraz na początku tej pracy spotyka mnie twarda ręka „sprawiedliwości“ pruskiej. Za artykuły zamieszczone w „Pracy“ poznańskiej z wyroku sądu pruskiego więziono mnie przez blisko 5 miesięcy w centralnem więzieniu we Wronkach, gdzie mnie zakutego jak zbrodniarza w kajdany, odtransportowano, głowę mi jak złoczyńcy ogolono i ubrano w mundur więzienny. Gdym opuścił więzienie pruskie, wróciłem do Katowic dozorowany na każdym kroku przez policję. Zostałem jednym z redaktorów „Górnoślązaka“, założonego podczas mego pobytu w więzieniu. Walka polityczna i narodowa, walka wyborcza wrzała w całej pełni. Pisywanie artykułów, bieganie z wiecu na wiec, z posiedzenia na posiedzenie, organizowanie ludu, udzielanie porad wypełniało mi jeden dzień po drugim. Szykany policji, procesy nie ustają, dość powiedzieć, że pod rządami pruskimi byłem coś 70 razy karany za przestępstwa polityczne. Ile godzin spędziłem na przesłuchach, ile razy były za mną wysyłane listy gończe, ile grzywien się napłaciłem. Walka była ciężka. W Siemianowicach polała się krew. Pod kulami żandarmów pruskich legli nasi zwolennicy, ponosząc śmierć i rany! Potem dziesiątki lat więzienia na naszych demonstrantów. Ojciec i brat znaleźli się w więzieniu pruskiem. Zarabiałem coś 200 marek miesięcznie, które biedne wydawnictwo wy-
Strona:Wojciech Korfanty - Odezwa do ludu śląskiego.djvu/6
Ta strona została uwierzytelniona.