tych okropnych tragedji grobowych, których książka podaje cały długi szereg.
Jakkolwiek świat lekarski zaprzecza możliwości pochowania żywcem przy starannych oględzinach lekarskich i urzędowym stwierdzeniu śmierci, to jednakże dr. Hartmann przytacza nazwiska, źródła, miasta, i rozmaite inne okoliczności z taką dokładnością i drobiazgowością, że bodaj możnaby wiarogodność wszystkich przez niego podanych faktów samemu sprawdzić, gdyby zaś drobna część opowiadań była prawdziwa, wystarczałaby całkowicie do przejęcia grozą i przerażeniem, wystarczałaby do żądania powszechnego obowiązku kremacji dla uniknięcia tych niewypowiedzianych cierpień, jakie ludzie w danym razie nieuniknienie przechodzić muszą.
Wedle książki dr. Hartmanna znajdowano trupy przewrócone na bok albo plecami do góry bez żadnego wstrząśnienia lub podziałania z zewnątrz; znajdowano zwłoki ludzkie ze śladami rozpaczliwej wałki, z pogryzionemi rękami, z poszarpanym odzieniem, i kurczowo zaciśniętemi rękami, nakoniec z wyrazem niewysłowionego cierpienia na boleśnie powykrzywianej twarzy, a nawet widziano podobno dzieci w trumnach wkrótce po pogrzebie urodzone.
Te straszne tragedje grobowe muszą atoli z konieczności trwać krótko, ponieważ śmierć przez uduszenie następuje stosunkowo prędko; okropniejsze są te również w książce podane wypadki pochowania ofiary śmierci pozornej do grobów rodzinnych, obszernych i dozwalających w danym
Strona:Wojciech Szukiewicz - O kremacji.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.