Strona:Wojciech Szukiewicz - O kremacji.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

po śmierci, nie posiada żadnego wpływu; gdyby bowiem ci tylko mogli zmartwychpowstać, którzy zostali pogrzebani, to w takim razie od zmartwychwstania byliby wykluczeni ludzie zmarli na morzu i do wody wrzuceni, ludzie przez dzikie zwierzęta poszarpani i pożarci, ci wszyscy, którzy giną w pożarach, a przedewszystkim liczni męczennicy Kościoła katolickiego, którzy w swoim czasie na stosie poginęli. Wszak tego nie zechce twierdzić najzagorzalszy przeciwnik kremacji, który więc będzie musiał przyznać, że dogmat zmartwychpowstania w niczym pośmiertnemu paleniu ciał się nie sprzeciwia.
Zresztą i o tym pamiętać należy, że Kościół, który dzisiaj przeciwko kremacji występuje, nie miał żadnych skrupułów, kiedy w średnich wiekach palił setkami tysięcy na stosach niewinne ofiary Inkwizycji Św. i czarownice ku większej chwale Boskiej — ad majorem Dei gloriam! — z tą co prawda różnicą, że nie były to trupy ludzkie ale żywe i czujące istoty. Godzi się wyraźnie, zaznaczyć, że ostatnia czarownica została spalona w Księstwie Poznańskim w r. 1793, ostatniego zaś filozofa Kajetana Ripollę spalono w Walencji w r. 1826.
Skoro mowa o ofiarach prześladowań religijnych, to dobrze będzie przypomnieć, że zacząwszy od Abelarda i Arnolda z Brescji (spalonych w Rzymie r. 1155), Wikliffa zmarłego w r. 1384, Jakobsona Molaya z 45 rycerzami torturowanego i na wolnym ogniu spalonego w r. 1312, Husa i Hieronima (spalonych w latach 1415 i 1416), Sawonaroli i Domenika (spalonych w r. 1498), wreszcie Giordana