głębokim i bystrym osądem Zadiga; wieść o nim doszła aż do króla i królowej. W przedpokojach, pokojach i gabinecie mówiono jedynie o Zadigu; mimo iż wielu magów twierdziło że należałoby go spalić jako czarnoksiężnika, król nakazał aby mu zwrócono grzywnę. Pisarz, woźny, prokuratorowie przybyli z wielką pompą, odnosząc czterysta uncyj; zatrzymali jedynie trzysta dziewięćdziesiąt ośm na koszta sądowe; lokaje zaś upomnieli się w ich imieniu o honorarya.
Zadig spostrzegł jak niebezpiecznem jest być niekiedy zbyt uczonym, i przyrzekł sobie, przy najbliższej okazyi, nie mówić tego co widział.
Okazya nastręczyła się niebawem. Wymknął się więzień stanu; przebiegł pod oknami Zadiga. Zapytany, nie odpowiedział nic; ale udowodniono mu że wyglądał oknem. Skazano go, za tę zbrodnię, na pięćset uncyj złota; wedle obyczajów babilońskich, podziękował sędziom za pobłażliwość. „Wielki Boże, rzekł w duchu, jakże pożałowania godnym jest człowiek, przechadzający się po lesie, w którym zabłąka się suczka królowej albo też koń królewski! jak niebezpiecznie jest wyglądać oknem i jak trudno być szczęśliwym w tem życiu!“
Zadig zapragnął w filozofii i przyjaźni szukać pociechy po tych złośliwościach losu. Posiadał on, w jednej z dzielnic Babilonu, ozdobiony ze smakiem dom,