mógł już udźwignąć. Wśród tych gwałtownych wzruszeń, wyjawił swą tajemnicę przyjacielowi Kadorowi, jak człowiek który, przetrzymawszy długie męczarnie, zdradza wreszcie zbyt dotkliwe cierpienie krzykiem, oraz zimnym potem spływającym z czoła.
Kador rzekł: „Zdawna już odgadłem uczucia, które chciałeś ukryć przed samym sobą. Namiętności mają swe oznaki, co do których niepodobna się mylić. Osądź, drogi Zadigu: skoro ja czytałem w twem sercu, żali król nie odkryje w niem uczucia które go obraża? Wiadomo ci, iż król, wśród samych przymiotów, posiada jedną tylko wadę: mianowicie jest to człowiek najbardziej zazdrosny pod słońcem. Ty opierasz się swej namiętności z większą siłą niźli królowa zwalcza własne uczucia, ponieważ jesteś filozofem i ponieważ jesteś Zadigiem. Astarte jest kobietą; pozwala mówić spojrzeniom swoim z tem większą nierozwagą, ile że nie czuje się jeszcze winną. Na nieszczęście, pewna własnej niewinności, lekceważy konieczne pozory. Drżę o nią, póki nie będzie sobie miała nic do wyrzucenia. Gdybyście wreszcie porozumieli się z sobą, umielibyście oszukać wszystkie oczy: namiętność rodząca się i dławiona gwałtem, wybucha; miłość zadowolona umie się ukrywać“. Zadig zadrżał na samą myśl iż miałby zdradzić króla, swego dobroczyńcę; nigdy nie był bardziej oddany swemu monarsze, jak wówczas gdy się czuł wobec niego winnym mimowolnej zbrodni. Wszelako królowa tak często wymawiała imię Zadiga; czoło jej okrywało się przytem takim rumieńcem; była, naprzemian, tak
Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 01.djvu/178
Ta strona została uwierzytelniona.