rozmowy, zmienili pozycyę; znaleźli się bliżej siebie, już nie ze skrzyżowanemi nogami. Memnon udzielał rad tak zbliska i dawał jej wskazówki tak tkliwe, iż żadne z dwojga nie mogło mówić o interesach; nie wiedzieli już co się niemi dzieje.
W tym stanie rzeczy, nadszedł — jak można się tego domyślać — wuj: uzbrojony był od stóp do głów; pierwszem jego słowem było, oczywiście, to, że zabije roztropnego Memnona i siostrzenicę; ostatniem zaś, że może przebaczyć za dużą kwotę pieniężną. Memnon zmuszony był oddać wszystko co miał. W tych czasach można się było wykpić ze sprawy tak tanim kosztem: nie odkryto jeszcze Ameryki, i strapione damy były o wiele mniej niebezpieczne niż dzisiaj.
Pełen wstydu i rozpaczy, Memnon wrócił do domu i zastał bilecik zapraszający go na obiad w towarzystwie paru serdecznych przyjaciół. „Jeżeli zostanę sam w domu, rzekł sobie, będę dumał nad mą smutną przygodą, nie będę jadł, rozchoruję się; lepiej iść spożyć z serdecznymi przyjaciółmi skromny posiłek. W ich miłem towarzystwie, zapomnę o głupstwie które zrobiłem dziś rano“. Idzie na wezwanie; biesiadnicy znajdują że jest nieco markotny. Dają mu pić, aby rozprószyć jego smutek. Nieco wina zażytego umiarkowanie jest lekarstwem dla ciała i duszy. Tak rozumuje roztropny Memnon, i upija się. Po obiedzie, namawiają go do gry. Umiarkowana gra z przyjaciółmi jest godziwą zabawą. Gra; przegrywa wszystko co ma w sakiewce, cztery razy tyle na
Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.