„Czytałem dzieje pańskich nieszczęść i sprawiedliwości jaką ci wymierzył p. generalny kontrolor; winszuję panu; ale, na nieszczęście, przeczytałem Finansistę-obywatela[1], mimo wstrętu jaki obudził we mnie ten tytuł, w którym wielu ludzi widzi jaskrawą sprzeczność. Ten obywatel odbiera panu dwadzieścia franków z pańskiego dochodu, a mnie sześćdziesiąt: przyznaje jedynie sto franków każdej jednostce z ogółu mieszkańców; w zamian za to, inny luminarz, nie mniej znakomity, powiększa nasze dochody do stupięćdziesięciu funtów; widzę że pański geometra obrał złoty środek. Nie należy do tych hojnych panów, którzy, jednem pociągnięciem pióra, zaludniają Paryż milionem mieszkańców i puszczają w obieg tysiąc pięćset milionów brzęczącej monety, po wszystkiem cośmy stracili w ostatnich wojnach.
„Ponieważ pan lubisz czytać, pożyczę panu Finansistę-obywatela; ale nie wierz zaraz wszystkiemu. Cytuje testament wielkiego ministra Kolberta, a nie wie że to jest niedorzeczna brednia sklecona przez niejakiego Gacyana de Courtilz; cytuje Dziesięcinę marszałka de Vauban, a nie wie że jest niejakiego Bois-Gilleberta; cytuje testament kardynała de Richelieu, a nie wie że jest pióra księdza de Bourzéis. Przypuszcza, że ten kardynał zapewnia, iż, kiedy mięso drożeje, daje się większy żołd żołnierzom. Jednakże mięso mocno podrożało za jego ministeryum, a płaca żołnierza nie wzrosła; co dowodzi, niezależnie od stu innych dowodów, że ta książka, uznana za falsyfikat zaraz po pojawieniu się, następnie zaś
- ↑ Książka Navau, ukazała się w r. 1757.