albo którzy nie oddali czci Matce Boskiej z Atocha[1], lub też nie chcieli się wyzbyć gotowizny na rzecz hieronimitów. Odśpiewano pobożnie bardzo piękne modlitwy, poczem spalono na wolnym ogniu wszystkich winnych: czem cała rodzina królewska wydała się nadzwyczaj zbudowana.
Wieczorem, w chwili gdy miałem się kłaść do łóżka, zjawili się u mnie dwaj konfidenci Inkwizycyi wraz ze świętą Hermandad[2]: uścisnęli mnie czule i zawiedli, nie mówiąc słowa, do bardzo cienistego więzienia, mającego za całe umeblowanie tapczan i krucyfiks. Spędziłem tam sześć tygodni, po upływie których wielebny ojciec inkwizytor zaprosił mnie na pogadankę: uścisnął mi ramię z iście ojcowską czułością i rzekł, iż bardzo mu było przykro kiedy się dowiedział że mnie tak licho pomieszczono, ale wszystkie apartamenty są zajęte: na inny raz ma nadzieję że będzie mi wygodniej. Następnie spytał mnie przyjaźnie, czy nie wiem za co tu siedzę. Odparłem wielebnemu ojcu, że prawdopodobnie za swoje grzechy. „Powiedz, moje drogie dziecko, za jaki grzech? zwierz mi się z całą ufnością“. Daremnie łamałem
- ↑ Ta Matka boska jest z drzewa; płacze co rok w dzień swojego święta, i lud płacze również. Jednego dnia, kaznodzieja, widząc stolarza który stał z suchemi oczyma, spytał go jak może się nie zalać łzami, kiedy Najśw. Panna je wylewa. „Ach, mój wielebny ojcze, to ja umocowałem ją wczoraj we framudze. Wbiłem jej trzy wielkie gwoździe z tyłu: wówczas-to byłaby płakała, gdyby mogła“. (Przypisek Woltera, w Wyciągu z dziennika dworu Ludwika XIV.)
- ↑ Święta Hermandad, stowarzyszenie stworzone w Hiszpanji celem obrony przeciw złoczyńcom. Często mięszano ją z Inkwizycyą, której udzielała jedynie pomocy dla przytrzymania ofiar.